Translate

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Mokre to lato i o tym jak nieoczekiwanie spełniają się marzenia

Wakacje zaczęły się od wirusa...i to ja choróbsko przyciągnęłam do domu po ostatnich plenerowych występach. Żeby sprawiedliwie było reszta domowników poczekała z chorobą, wydobrzałam i dzieciory zaczęły najpierw kichać, potem kaszleć i na końcu gorączkować. Tłumaczyć doświadczonym w boju nie muszę, że lekko nie było, ale daliśmy radę :) z dnia na dzień jest coraz lepiej.
Domowe chorowanie zmusiło mnie do zwolnienia tempa, przy okazji poczyniłam porządki w resztkach wełny, której zaczęło zbierać się coraz więcej. Powoli powstaje kocyk- recyclingowy kocyk, kolorowy, łaciaty, ciepły koc. Wieczory są chłodne i kocyk pozwala mi przetrwać bez rozpalania w kominku bo cudnie grzeje w nóżki kiedy się robi.


Koc to wełniane różno kolorowe kwadraty z resztek wełny, które zostały mi po wielu szalikowo- miśkowych  robótkach. Pewnie Ci, którzy "dłubią " na szydełku lub na drutach wiedzą o czym mówię. Kolorowych nitek zaczyna się mnożyć, ale ich gramatura nie pozwala na większy wyrób, wyrzucić szkoda i tak zapas rośnie i rośnie. Ja kwadraty zrobiłam na drutach, Moją miłością jest szydełko, ale babcia nauczyła mnie również podstawowych ściegów na drutach i żeby nie wyjść z wprawy przerabiam nadmiar zapasu. Kwadraciki do tej pory zbierałam do koszyka, aż nadszedł moment, że mogę je połączyć w większą całość. 
Zawsze marzyła mi się taka patchworkowa kapa, sama nie mam jeszcze odwagi, żeby podjąć się tego dzieła i uszyć taką na maszynie. A dzisiaj los uśmiechną się do mnie podwójnie bo koc prawie skończony i całkiem przez przypadek-( nie planowałam, że odwiedzę second-hand ;)), w moim ulubionym znalazłam proszę obejrzyjcie sami- kapę, szytą ręcznie w idealnym stanie- takie małe marzenie do spełnienia- proszę jest :)


Mam jeszcze jedno marzenie- tak bardzo chciałabym wymienić kalosze na sandałki, bo teraz to nawet do ogródka po koperek do ziemniaczków na  obiad bez kaloszy nie da rady, niedługo mój trawnik zamieni się w sadzawkę...
Ja poproszę teraz o słoneczko, albo zacznę marzyć o ciepłym piasku na plaży i będąc " na fali" spełnionych marzeń jutro zaświeci słońcę?:)

czwartek, 12 czerwca 2014

Rodzinny Piknik w Bajkowym Zakątku

Czwartek to dobry moment na zaplanowanie weekendu. 15.06 w Bajkowym Zakątku jest Rodzinny Piknik, który poprowadzi Karol Okrasa. Będzie moc atrakcji. Ja już zaczęła przygotowania do wyjazdu, zapraszam wszystkich.

wtorek, 10 czerwca 2014

W mazurskim klimacie

Słońce grzeje cudnie, czuję jak lekko pieką mnie ramiona, zapomniałam o kremie z filtrem. Nie rozstaję się za to z okularami przeciwsłonecznymi, uwielbiam, mam ich sporą kolekcję. Okulary jednak kiedy nie są na nosie powinny być w etui, bo inaczej torebka źle się z nimi obchodzi. Proszę to moje propozycje na okularowe etui w mazurskim klimacie, inspirowane przejrzystą wodą i rześkim powietrzem





 Zdjęcia zrobiłam na plaży w Rynie :), cudnie jest łączyć pracę z przyjemnościami

Wyjazd sprowokowany był wizytą w sklepie "Smaki Mazur" w Rynie, koniecznie wpiszcie sobie to miejsce jako punkt, który należy odwiedzić będąc na Mazurach. Leniwe, niewielkie miasteczko, z piękną plażą, z Zamkiem, w którym można spotkać Ducha Białej Damy, i z fantastycznym sklepem, w którym można znaleźć mazurskie specjały i wyroby lokalnych rękodzielników. Pysznie, zdrowo, naturalnie, wyjątkowo.